Nagłe schłodzenie wodą nagrzanego słońcem czarnego granitu.
: wt lut 21, 2017 9:41 am
Mam problem z pewną klientką. Kilka dobrych lat temu wykonałem dla niej nagrobek ze Szweda. Po roku na płycie ukazały się z dwóch stron liczne pęknięcia biegnące od bocznych krawędzi ku środkowi. Płyta została wymieniona w ramach gwarancji bez wnikania w szczegóły dotyczące genezy powstania tych rys.
Po dwóch latach klientka znów przyszła, że kolejna płyta posiada znów liczne pęknięcia w tych samych miejscach. Kilkukrotnie widziałem, że udając się na cmentarz latem po godz. 17:00 bierze wiaderko wody z przycmentarnego hydrantu do mycia. Nagrobek ustawiony jest w sektorze pozbawionym jakiejkolwiek zieleni, wyeksponowany ku stronie południowej, więc od wschodu do zachodu słońca, to płytę nagrzewa.
Jeśli chodzi o fundament, jest solidnie zazbrojony i zalany, płyta jest stabilnie ułożona, więc nie jest to problem konstrukcyjny. Materiał pochodzi z całkiem innych bloków. Inne elementy nagrobka są w stanie idealnym, choć pochodzą z tego samego bloka, co pierwsza płyta.
Klientka nie uznaje swojej winy, twierdząc, że nikt jej nie będzie uczył mycia nagrobka i nie poczuwa się do odpowiedzialności, choć tym samym nie zaprzecza, iż latem myła nagrobek poprzez polewanie go zimną wodą późnym popołudniem, gdy kamień był nagrzany.
I tu moje pytanie: Czy nagłe schłodzenie poprzez polanie zimną wodą płyty z czarnego granitu, która upalnym latem jest od świtu do zmierzchu wystawiona na działanie słońca, może spowodować takie uszkodzenia? Pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem w jednym miejscu. Co o tym sądzicie?
Po dwóch latach klientka znów przyszła, że kolejna płyta posiada znów liczne pęknięcia w tych samych miejscach. Kilkukrotnie widziałem, że udając się na cmentarz latem po godz. 17:00 bierze wiaderko wody z przycmentarnego hydrantu do mycia. Nagrobek ustawiony jest w sektorze pozbawionym jakiejkolwiek zieleni, wyeksponowany ku stronie południowej, więc od wschodu do zachodu słońca, to płytę nagrzewa.
Jeśli chodzi o fundament, jest solidnie zazbrojony i zalany, płyta jest stabilnie ułożona, więc nie jest to problem konstrukcyjny. Materiał pochodzi z całkiem innych bloków. Inne elementy nagrobka są w stanie idealnym, choć pochodzą z tego samego bloka, co pierwsza płyta.
Klientka nie uznaje swojej winy, twierdząc, że nikt jej nie będzie uczył mycia nagrobka i nie poczuwa się do odpowiedzialności, choć tym samym nie zaprzecza, iż latem myła nagrobek poprzez polewanie go zimną wodą późnym popołudniem, gdy kamień był nagrzany.
I tu moje pytanie: Czy nagłe schłodzenie poprzez polanie zimną wodą płyty z czarnego granitu, która upalnym latem jest od świtu do zmierzchu wystawiona na działanie słońca, może spowodować takie uszkodzenia? Pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem w jednym miejscu. Co o tym sądzicie?